Akademicki cyberbullying (mobbing internetowy)

baner1

Akademicki cyberbullying (mobbing internetowy)

Józef Wieczorek

Zwykle wiemy, że mobbing jest wszechobecny w miejscu pracy. Rozszerzamy także to pojęcie na szkoły, gdzie częściej mówimy o bullingu. W szkołach mobbing ma swoją specyfikę, także prawną, gdyż uczniowie, czy studenci nie są związani ze szkołą/uczelnią umową o pracę.

Od szykan psychicznych, nękania, molestowania moralnego, gróźb i innych nieprzyjaznych i powtarzających się aktów nie jest wolny też internet. Co gorsza, wraz z powszechnym stosowaniem internetu w życiu społecznym te zjawiska są coraz silniejsze. Zwykle określamy je mobbingiem internetowym lub cyberbullingiem.

Zagrożenia cyberbullingiem od dawna są zauważone w krajach zachodnich, ale niestety w Polsce ten problem jest zaledwie dostrzegany, może z wyjątkiem mobbingu wśród młodzieży szkolnej.

Mimo rozwoju studiów socjologicznych, psychologicznych, jakoś trudno znaleźć w internecie informacje o badaniach, literaturze polskiej na ten temat.

Jak wpiszemy na Google ‚mobbing internetowy’ to ukazuje się tekst autora sprzed kilku lat i niewiele więcej. To zastanawiające.

Mobbing internetowy to jednak poważne i groźne zjawisko. Dostrzegane jest najczęściej wśród nastolatków, tym bardziej, że zwykle także sprawy związane z używaniem telefonów komórkowych do tego rodzaju mobbingu są zaliczne. Jeśli chodzi o świat doroslych ten mobbing jest prawie u nas nieznany. Jednak występuje .

Coraz więcej prac, także w życiu akademickim, wykonywanych jest przez internet – rozpowszechnianie informacji, podstawowa komunikacja interpersonalna, kontakty przełożony-podwładny, kontakty administarcja – pracownicy, kontakty studenci – pracownicy, administracja – studenci, pisanie prac naukowych, coraz więcej pracowników akademickich prowadzi blogi, wielu prowadzi serwisy internetowe, strony, za pomoca zarządza się uczelnią, projektem naukowym, prowadzi się studia ‚e-learning, zarządza się organizacjami akademickimi za pomocą internetu. Trudno sobie wyobrazić obecnie pracę w środowisku akademickim bez używania internetu, a zatem i internet może stanowić środowisko, gdzie mobbing może być stosowany i jest często stosowany, chociaż informacje na ten temat nie są rozpowszechnione.

Niewątpliwie brak kontaktu bezpośredniego, oraz w wielu relacjach możliwość zachowania anonimowości nawet mobbing ułatwiają.

Internet może być doskonałą platformą do toworzenia społeczeństwa obywatelskiego, w tym do tworzenia grup formalnych i nieformalnych spośrod naukowców czy studentów. Ale takie platformy i takie grupy są narażone na działania destrukcyjne, zarówno ze strony trolli internetowych, jak i świadomych destruktorów – mobberów, którzy wyżywają się w internecie, aby psychicznie zniszczyć innych lub ich dzieła.

Mimo braku kontaktu bezpośredniego ataki w cyberprzestrzeni są groźne także dla psychiki a nawet mogą powodować zejście z tego świata.

Cyberprzestrzeń jest pełna od różnych obraźliwych wpisów, fałszywych plotek, oskarżeń, gróźb,  zarzutów często powtarzających się w stosunku do konkretnej osoby, zwykle wyrózniajacej się czy to swoją aktywnością, czy swoją nieanonimowością, czy konstruktywną działalnością budzącą zawiść czy wręcz nienawiść frustratów niezdolnych do kreatywnych działań, z wyjątkiem kreatywnej destrukcji poczynań innych. Często jest to mobbing grupowy, integrujący frustratów w celu zniszczenia ‚odmieńców’ czy jakiejśc niewygodnej działalności.

Ataki, zwykle anonimowe, bynajmniej nie pozostają bez wplywu na psychikę atakowanych. czy na zachowania świadków takich działań.

Łatwo w taki sposób każdego wyeliminować nie tylko z grupy, ale także z całego środowiska, jeśli takie dzialania mają miejsce w ‚otwartym inyterneice’ . Zresztą często o to chodzi.

Internet daje w tym względzie większe możliwości niż działania bezpośrednie bo (dez)informacje i szykany są bardziej rozpowszechnione. Mobber często pozostaje anonimowy, atakowany często jest powszechnie znany.

Niby jest różnica z mobbingiem bezpośrednim – atakowany w internecie może się wyłączyć np. z forum dyskusyjnego, i wtedy ataki nie będą mu znane i psychicznie nie będzie na to reagował. Ale nic z tego. Przecież inni wtedy o nim się dowiedzą najrozmaitszych rzeczy i w ‚realu’ obejmą go ostracyzmem.

Co więcej, inaczej niż w realu, w internecie na większą skalę może być uprawiany mobbing oddolny. Przełożony ( internetowy, choć czasem nie tylko internetowy) – np. koordynator dyskusji, projektu, organizacji funkcjonującej w internecie itp., innym słowem ktoś kto szefuje, może być łatwo mobbingowany przez ‚podwładnych’ , co w realu zdaża się nad wyraz rzadko.

W internecie jest łatwiej. Nie zawsze można takiego mobbera (-ów) zablokować, a jeśli już to taka blokada może być zaraz poczytana jako rodzaj cenzury, szykanowania kogoś za krytyczne poglądy itd. itp. i być powodem do wzmożenia mobbingu. Nie zawsze można zresztą ( podobnie jak w ‚realu’) odróżnic łatwo mobbera od mobbingowanego szczególnie jeśli zna się tylko wycinek działań, nie znając szerszego kontekstu.

Porażający poziom etyczny środowiska akademickiego widać w internecie jak na dłoni. Na ogół to co nie wszyscy widzą i rzadko można udokumentować w ‚realu’ , w internecie jest łatwo zauważalne i dokumentowane (po kolei!) . Rzecz w tym, że poziom reakcji środowiska jest już taki, że mało kto zwraca na to uwagę.

Wielu dziennikarzy czy polityków, dla których internet stanowił nadzieję na lepszy kontakt z odbiorcami/wyborcami szybko się do interentu zraziło ze względu na charakter dyskusji przypominającymi raczej ‚ściek’ . Zamiast merytorycznej dyskusji – bluzg, zwykle personalny.

Niestety takie ‚dyskusje’ nieraz są sterowane, a nawet opłacane i moderatorzy wycinają wpisy merytoryczne a przepuszczają bluzg. ‚Mendy ‚ internetowe – tryumfują.

To zniechęca do korzystania z internetu, jako źródła wiedzy o opiniach społeczeństwa. Nie inaczej jest też na akademickich forach dyskusyjnych.

Wprowadzenie konieczności rejestracji uczestników dyskusji zmniejsza, ale niestety nie wyklucza działania trolli i mobberow internetowych ale zmniejsza ilość zainteresowanych dyskusjami. Niestety polskie środowisko akademickie jest zniewolone mentalnie do takiego stopnia, że obawia się ujawniać swoich poglądów i identyfikacji personalnej, stąd woli milczeć a nie figurować wśrod autorów krytycznych czy popierających tekstów, wśród podpisujących listy otwarte, petycje czy propozycje, nawet w sprawach bynajmniej nie wrażliwych, a godnych najwyższego uznania.

Poniekąd trudno się temu dziwić skoro w środowisku akademickim mobbing za poglądy ( z jakiegoś powodu, dla jakiejś grupy niewygodne) jest nader rozpowszechniony i kończy się nierzadko wyrejestrowaniem z systemu akademickiego.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: