USTAWA KODEKS PRACY – stan prawny na dzień 1 stycznia 2010 r

OBOWIĄZKI PRACODAWCY I PRACOWNIKA

w Kodeksie Pracy –

stan na 1.stycznia 2010 r

Po magisterium – do szatni

Magister ekonomii po 11 latach szatniarką w SGH

GW Stołeczna, 2009-06-16

Żeby pracować w szatni Szkoły Głównej Handlowej, trzeba być magistrem ekonomii? Ekonomistka Anna Chylińska po 11 latach pracy w uczelni na stanowisku biurowym została szatniarką.

– Czuję się upokorzona. Stoję w szatni, palta oddają mi profesorowie, którzy mnie znają. Moja kierowniczka zakazała mi nawet rozpowiadać, że jestem magistrem – opowiada Anna Chylińska.
….
Chylińska: – Nie mam nic do stracenia. Zdecydowałam się mówić, by pokazać, jak najlepsza ekonomiczna uczelnia w Polsce, kuźnia menedżerów, traktuje pracowników.

Magister awansowała na szatniarkę

tvn – UWAGA, 19.01.2010  video

Przez kilka lat pracowała w największej polskiej uczelni ekonomicznej – Szkole Głównej Handlowej jako pracownik biurowy. Kiedy dzięki swojemu uporowi zdobyła wreszcie wyższe wykształcenie ekonomiczne jako magister – specjalistka zarządzania środkami europejskimi została skierowana… do pracy w szatni.

Dziś 50-letnia Anna Chylińska – to ona jest bohaterką naszego reportażu – jest bez pracy. Tomasz Lipko towarzyszył pani Ani w ostatnich tygodniach poprzedzających utratę pracy, a jednocześnie sprawdzał czy na czołowej polskiej uczelni ekonomicznej nie mamy do czynienia z mobbingiem, czyli dręczeniem pracowników niższego szczebla przez swoich szefów.

video

Mediacja lekarska

Mediator będzie lekarzem, ale czy zrozumie pacjenta?

GW Katowice,2010-01-09

Nowe władze Śląskiej Izby Lekarskiej już za kilka dni mają powołać mediatora, który będzie pośredniczył w sporach między pacjentami a lekarzami….Przy Uniwersytecie Śląskim działa ośrodek kształcący sądowych mediatorów. Kilku z nich przeszło kurs z zakresu prawa medycznego. Jednak lekarze woleli wybierać mediatora spośród siebie. Takie właśnie rozwiązanie znalazło się w nowej ustawie o izbach lekarskich. W art. 113 ustawy czytamy, że na mediatora może być powołany „lekarz godny zaufania”….

Przy Uniwersytecie Śląskim działa ośrodek kształcący sądowych mediatorów. Kilku z nich przeszło kurs z zakresu prawa medycznego. Jednak lekarze woleli wybierać mediatora spośród siebie. Takie właśnie rozwiązanie znalazło się w nowej ustawie o izbach lekarskich. W art. 113 ustawy czytamy, że na mediatora może być powołany „lekarz godny zaufania”.

Prof. Teresa Dukiet-Nagórska, kierowniczka Katedry Prawa Karnego i Kryminologii Uniwersytetu Śląskiego, była zwolenniczką wprowadzenia instytucji mediatora w izbach lekarskich. Nie podoba jej się jednak powoływanie na tę funkcję lekarzy. Uważa to za nieporozumienie.

– Celem mediacji jest rozwiązanie konfliktu. Dzięki niej jest możliwe skrócenie czasu, w jakim rozstrzygany jest spór, bo mediacja jest krótsza od procesu przed sądem. Skuteczna mediacja możliwa jest jednak tylko wtedy, gdy prowadzi ją osoba specjalnie do tego przygotowana, znająca przepisy kodeksu postępowania karnego, a przede wszystkim całkowicie bezstronna.

Lekarz powołany na mediatora między innym lekarzem a pacjentem, który czuje się pokrzywdzony, nawet przy najlepszych chęciach będzie okazywać więcej zrozumienia dla lekarza niż drugiej strony

Poseł popiera ideę mediatora akademickiego

Ryba psuje się od głowy…

Podsumowanie roku 2009

blog Profesora Pluskiewicza

… trzeba spojrzeć na otaczający świat szerzej, spróbujmy zastanowić się co się właściwie stało z naszą uczelnią. Nie byłoby sprawy okulistyki (notabene ta sprawa dramatycznie obniżyła społeczne postrzeganie uczelni), gdyby nie panująca tu atmosfera, metody działania władz, brak poszanowania praw pracowniczych i tradycji akademickich. Gdyby zasady demokracji akademickiej, wolność swobodnego wyrażania poglądów, otwartość i inne wartości immanentnie przypisywane uniwersytetom wyznaczały normy postępowania to wydarzenia nie mogłyby pójść w tym kierunku…….

Ale w obliczu Nowego Roku nawet skandaliczny akt zamachu na wolność słowa w postaci zablokowania przez dyrektora A. Drybańskiego dostępu do internetu (w tym do mego bloga) w klinikach SK-1, nie przekreśla szans, że przyszłość może rysować się w jasnych barwach, pod jednym warunkiem – porzucimy bierność, poczujemy się tu, w Śląskim Uniwersytecie Medycznym, gospodarzami, a nie bezimiennymi pionkami przesuwanymi po szachownicy.