Fazy mobbingu akademickiego


poradnik mobbingowy

Fazy mobbingu akademickiego

Mobbing jest zjawiskiem długookresowym i zwykle można wyróżnić (Heinz Leymann) kilka faz jego rozwoju. Zwykle mobbing w środowisku akademickim nie kończy się szybko, może z wyjątkiem mobbingu studenckiego i zanim się skończy, na ogół źle dla ofiary, kilka faz jego rozwoju można zauważyć.

Faza wczesna, zwykle związana z konfliktem nierozwiązanym, lub źle rozwiązanym, czasem sprowokowanym jako pretekst do rozpoczęcia działań mobbingowych.

W środowisku akademickim aranżowanie konfliktów w celu pozbycia się niewygodnego pracownika jest nader często spotykane, a możliwości sprowokowania konfliktu szczególnie na bazie zajęć dydaktycznych – ogromne.

Często mobbing zaczyna się od oskarżeń o jakieś uchybienia w prowadzeniu zajęć ze studentami, często bez jakiegokolwiek merytorycznego uzasadnienia. Formułowanie zarzutów w stosunku do nauczycieli akademickich podchodzących do zajęć poważnie i realizujących proces dydaktyczny w sposob wyróżniający musi prowadzić do konfliktu, często narastającego..

Gdyby w tej fazie sprawa trafiała do mediatora akademickiego moża by często zapobiec dalszej eskalacji działań mobbingowych.

Faza eskalacji – w tej fazie zwykle ‚dołuje’ się pracownika, podważa jego kompetencje, rozpowszechnia się plotki, pomówienia, zarówno w zakładzie pracy, jak i poza nim.Skuteczną forma są np. posiedzenia rady naukowej w szerszym gronie, a bez ofiary.

Urobienie ‚właściwej’ opinii na szerszym forum to gwarancja sukcesu w całkowitym wykluczeniu ofiary ze środowiska.

Ofiara żyje w stresie, na ogół jest pozbawiona pomocy ze strony otoczenia, które niczego nie słyszy nie widzi.

Ofiara stara bronić się sama, przedstawia argumenty, które niczego jednak nie dają. Porążają jedynie ofiarę, której urabia się miano osoby skonliktowanej z przełożonym, do czego lepiej się nie mieszać.

Gdyby ktoś się odważył wspierać ofiarę na ogół zostanie przywołany do porządku, aby pozostali wiedzieli, że nie warto się wychylać.

Konformizm środowiska akademickiego zapewnia sukces mobberowi.

Wielokadencyjni, nieraz dożywotni kierownicy w instytucjach akademickich mają szeroką gamę możliwości ‚dołowania’ ofiary, jak i izolowania ze środowiska.

Faza zaawansowana – ofiara zostaje sprowadzona do roli ‚kozła ofiarnego’. Ofiara jest obwiniana o wszystko co złe w zakładzie, mimo że nie sprawuje roli kierowniczej, a na zarządzanie zakładem nie ma wpływu.

Jeśli ofiara zaprostestuje, a nie daj Boże opisze sprawę np. do dziekana czy rektora , uzyska na ogół miano pieniacza, rozrabiacza. Wokół ofiary robi się pusto.

Koledzy zaczynają jej nie zauważać także w normalnych codziennych sytuacjach.

Ofiara żyje w coraz większym stresie, ma trudności z koncentracją, nie ma spokoju potrzebnego do wykonywania pracy naukowej i dydaktycznej.

Jeśli wyniki pracy osłabną zarzuty w stosunku do niej staną się wiarygodne.

Ofiara broniąc się może reagować emocjonalnie, nawet agresywnie, co tylko pogarsza jej sytuacje. Chodzenie do pracy staje się katorgą. Zwykle ma stany lękowe, zaczyna chorować i leczyć się. Ofiara słabnie, mobber tryumfuje.

Faza ostateczna

Jeśli pracownik nie zdobył się na zmianę miejsca pracy, czy nie było to z jakiś powodów możliwe, w dotychczasowym miejscu pracy, po długim okresie nękania, znajduje się w stanie niezdolności do efektywnej pracy.

Poprzez reorganizacje zakładu kierownik-mobber łatwo może się pozbyć niewygodnego pracownika, który i tak już przez innych jest postrzegany jako mało przydatny w zakladzie, pogarszający jedynie klimat pracy.

Okresowa ocena takiego pracownika, na ogół zresztą niejawna, będzie dla niego zwykle niekorzystna i zakład po jego odejściu odetchnie z ulgą.

Ofiara po otrzymaniu wilczego biletu na ogół nie znajdzie zatrudnienia w swojej dziedzinie, bo wszyscy się znają i nie będą ryzykować.

Józef Wieczorek