Kobieta mobber

mobbing lektura

Kobieta kobiecie wilkiem

Wprost 24, Numer: 22/2009 (1377)

W USA aż 71 proc. ofiar mobbujących pań to kobiety. – Panie obawiają się stracić stanowisko, o które tak ciężko walczyły – mówi prof. Loraleigh Keashly z Wayne State University. Kobietom trudniej awansować i zarabiają mniej od mężczyzn. Ich agresja może być spowodowana obawą, że koleżanka okaże się lepszym pracownikiem.

Mobberki mają potrzebę władzy.

Kierują się zawiścią, nienawiścią i chęcią zemsty.

Mobbują na ogół ludzie sfrustrowani, o niskim poczuciu własnej wartości lub o wysokiej, ale niestabilnej samoocenie oraz ci, którzy sami doświadczyli przemocy psychicznej i fizycznej.

Do mobbingu może się uciekać zarówno na pozór zacna i wyważona osoba, jak i podlotek za urzędowym biurkiem. Takie zachowanie może wynikać z nieudanego życia osobistego. – Konkurentka jest prześladowana za każde łakome spojrzenie mężczyzn, za ładną bluzkę. Czasem pretekstem do zwalczania danej kobiety jest jej inteligencja, poglądy lub zasady moralne, które nie pozwalają jej na przymykanie oczu i małe lub duże kłamstwa – mówi prof. Bohdan Wasilewski z Instytutu Psychosomatycznego w Warszawie.

Typowa mobberka to kobieta w wieku 40- 50 lat, realizująca się głównie na polu zawodowym, z problemami w życiu osobistym. Jest kierowniczą niższego lub średniego szczebla w instytucji, w której trudno zmierzyć indywidualne efekty pracy, a decyzje o awansie lub zwolnieniu są arbitralne.

Prawdopodobnie doświadczyła trudnych przeżyć związanych z autorytarnym wychowaniem. W instytucjach zatrudniających mobberów często występują inne patologie, na przykład nepotyzm, kumoterstwo, wykorzystywanie seksu dla kariery, defraudacje, oszustwa.

W szczególnie niekorzystnej sytuacji są młode uzdolnione kobiety o wysokich kwalifikacjach, które rozpoczynają pracę. Często samotne, prowadzące życie podpopodporządkowane nauce i przyszłej karierze, boją się ujawnić porażkę aż do chwili załamania psychicznego.

Ale ofiarą mobbingu może być każdy, bo zwykle zależy to od sytuacji, a nie indywidualnych predyspozycji. W Polsce ponad połowa szykanowanych kobiet ma tytuł magistra. Pracują wydajnie, mają ciekawe pomysły, a ich kompetencje są wysokie. –

Ludzie kreatywni i dobrze wykształceni budzą zawiść, bo stanowią zagrożenie – mówi Godlewska-Werner. Często są bardziej kompetentne niż przełożone, które je prześladują…

W USA zaledwie 3 proc. szykanowanych osób zgłasza sprawę do sądu, a 40 proc. nigdy nikomu nie powiedziało o doznawanych upokorzeniach.

Mobbing uwarunkowany nepotycznie

info mobbing

Mobbing na uczelni

z- praca.wp.pl

Jestem pracownikiem naukowym i mój przełożony stosuje wobec mnie mobbing.

Byłam na stażu badawczym za granicą, podczas którego otrzymałam sms-a od swego bezpośredniego kierownika z groźbą zwolnienia mnie z pracy jeżeli nie podejmę współpracy z córką profesora, która przybyła na miejsce zorganizowanych przeze mnie badań – nawet gdy ją wykluczyłam z udziału z braku zaangażowania w przygotowanie wyjazdu naukowego. Naraziło to mnie na poważne kłopoty i straty finansowe. Po powrocie złożyłam pismo z prośbą o wyjaśnienie na jakiej podstawie grożono mi zwolnieniem oraz zmuszono do współpracy.

Zapytałam również o wskazanie źródeł sfinansowania poniesionych prywatnych środków finansowych. DO dziś dnia nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Miały miejsce działania mobbingowe. Nie chcę występować przeciwko pracodawcy gdyż pracuję – czynię to co lubię i do czego przez lata się przygotowywałam. Stopień naukowy uzyskałam na tej uczelni z wąskiej specjalizacji. Konsekwencje powinna ponieść konkretna osoba – ta która słała sms-a. Co w tej sprawię mogę uczynić aby Pracodawca, i mój i osoby, która mi groziła określił jasnoswoje stanowisko.

Kolejne pisma złożone już nie do tej osoby ale na ręce Prorektorów czy nawet Dziekana WYdziału również pozostały bez odzewu. Znając jasno stanowisko Uczelni – czy było to działanie Władz Uczelni czy też prywatna „inicjatywa” osoby, która mi groziła będę mogła zadecydować o ewentualnym złożeniu pozwu do sądu. I wówczas nie wobec Pracodawcy ale wobec osoby, która mi groziła.

ODPOWIADA DANUTA RUTKOWSKA

– Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników (art. 943 §2 kp.). W orzecznictwie sądowym przeważa pogląd, iż aby można było mówić o mobbingu działania pracodawcy muszą być jednocześnie uporczywe i długotrwałe oraz polegać na nękaniu lub zastraszaniu pracownika, a ich skutkiem – zaniżona samoocena przydatności zawodowej, poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolacja lub wyeliminowanie go z zespołu współpracowników, rozstrój zdrowia.

Wystąpienie do sądu przeciwko nadawcy sms-a byłoby uzasadnione w przypadku naruszenia przez niego Pani dóbr osobistych, a więc – np. czci, dobrego imienia, wizerunku itp. Wówczas należałoby skierować sprawę do sądu cywilnego. Najlepszym rozwiązaniem byłoby niewątpliwie wyjaśnienie spornych kwestii w toku bezpośrednich rozmów z pracodawcą.